Zanim umrę, chcę walczyć o życie. Dopóki mogę iść o własnych siłach, pójdę tam, gdzie zechcę.
"Kiedy poznałam upokorzenie i całkowitą uległość, stałam się wolna..."
"Kiedy o sobie zapomniałam, odnalazłam samą siebie."
"Kiedy nie miałam już nic do stracenie, dostałam wszystko."
Coś mi mówi, że jestem o krok od podjęcia błędnej decyzji, lecz błędy też są sposobem działania. Cezgo świat ode mnie chce? Żeby nie ryzykować, wrócić do punktu wyjścia, bez odwagi powiedzenia życiu "tak"?